Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2019

Rzeczownik i czasownik w klasie 1

Części mowy wprowadzane są od pierwszej klasy.Natomiast nie mówimy jeszcze wtedy o nich jako rzeczownikach, czasownikach czy przymiotnikach. Zazwyczaj zaczynamy od nazw przedmiotów i ludzi czy czynności.  Świetną zabawą w tym temacie jest podpisywanie przedmiotów i osób w klasie, np. pani, koleżanka, chłopiec, ławka, ołówek, doniczka. Dzięki temu uczniowie nie tylko wiedzą, co mają dookoła siebie, ale i potrafią to nazwać. Następnym krokiem jest narysowanie tabelki na tablicy z pytaniem kto? i co? Wraz z dziećmi omawiamy pytania, a następnie prosimy o sklasyfikowanie wcześniej rozłożonych po klasie wyrazów do odpowiednich rubryk. Dzieciaki radzą sobie bez problemu. Nauczyciel pomaga pytaniami kto? co?  Kwestię czasowników możemy poruszyć w inny sposób np. czasownikowe kalambury . Uczniowie losują karty z czynnościami, a następnie je prezentują. Jak to w kalamburach, reszta klasy zgaduje. Po odgadnięciu dzieciaki klasyfikują czynności do odpowiednich rubryk wybierając...

W marcu jak w garncu! Czyli marcowe dodawanie i odejmowanie

Witamy powoli wiosnę. Mówimy o pogodzie, przyrodzie, ale czemu tego nie wykorzystać w matematyce? Doskonalenie dodawania i odejmowania w danym zakresie np. w pierwszej klasie w zakresie 20. Nauczyciel rysuje na tablicy garnki z przykrywkami, na nich zapisujemy konkretną liczbę np. 10. W garnku będą znajdowały się działania, których wynik wynosi 10. Zabawa dla całej klasy, możliwość sprawdzenia umiejętności w rachowaniu. Dzieciaki chętnie biorą w tym udział.  Podkreślam, to żeby wyciągać uczniów, którzy nie chętnie chcą występować przed klasą. Starajmy się ich zachęcić mówiąc np. Masz jakiś pomysł? Podziel się z nami! Proszę, spróbuj .

Z perspektywy początkującego Nauczyciela: jak do tego doszło?

Rozpoczynam swoją przygodę w szkole. Jestem tym faktem zafascynowana. Wcześniej zbierałam doświadczenie pracując w przedszkolu, jednak teraz już wiem, że szkoła to moje miejsce docelowe. Moja droga na studia i wybór kierunku nie był oczywisty. Zacznijmy od początku. W co to się nie bawią małe dziewczynki? Księżniczki, aktorki, tancerki, piosenkarki? Mimo, że muzyka jest moim ukojeniem, nigdy nie podjęłam w tym kierunku żadnych kroków. Natomiast uwielbiałam spędzać czas przeglądając różne książki, podręczniki. Segregowanie i polecanie ich innym sprawiało mi przyjemność. Zabawy w szkołę też nie zabrakło. Podejmując naukę w szkole średniej (liceum) świadomie aplikowałam do klasy humanistycznej. Wówczas moim marzeniem było zostać dziennikarką. Natomiast nie telewizyjną, a raczej prasową, uwielbiam pisać. Zaczynałam w małej gazetce szkolnej w gimnazjum, gdzie odpowiadałam za streszczenia wydarzeń. Moim wychowawcą w szkole średniej był nauczyciel polonista, który dbał o to, abyśmy do...